One Shot: Leonetta ''Love after death'' [032]


Para: Leonetta
Serial: Violetta
Gatunek: Trochę fantasy i dramat
Autor: Shrew

Brązowe oczy spojrzały w błękitne niebo, szukając jakichś oznak życia. Zastanawiała się, czy istnieje drugie życie po śmierci. Chciała wierzyć, że istnieje niebo, tak jak inni to wierzyli. Słyszała szum morza, a do jej uszów dolatywał jej cichutki głosik. Nuciła jego piosenkę, którą kiedyś napisał dla niej. Miała tylko wspomnienia o nim. Odszedł, zostawiając ją samą, powodując, że jej cały świat nagle runął. Znajomi mówili, że powinna o nim zapomnieć, jednak ona nie potrafiła przestać kochać. To była miłość, która miała trwać wiecznie i właśnie tak było. Była w nim zakochana, nawet po jego śmierci. Teraz zostały tylko wspomnienia o melodii, którą grał w ponure dni.
– Miłość wisi w powietrzu, zbliż się do mnie. Stawiasz na to, co czuję. Miłość wisi w powietrzu, zaufaj mi. Zaraz zobaczysz, że czas nie istnieje. Tylko przeznaczenie, które nas połączyło na zawsze.
Od zawsze nuciła jego piosenkę, gdy tylko myślała o nim. To pozwalało jej myśleć, że jest obok niej. Czuła jego obecność, gdy śpiewała ten kawałek, jakby ta pieśń miała go przywołać. W nocy, gdy zamykała oczy, to jego dusza nawiedzała ją w snach, szepcząc, że wszystko będzie w porządku. Violetta jednak chciałaby, żeby była martwa razem ze swoim ukochanym, ale obawiała się, że Leon nie będzie na nią czekać po drugiej stronie. Chciała żyć szczęśliwie z nim, ale co będzie, gdy on nawet na nią nie czeka? Wiele razy próbowała sobie ułożyć życie z kimś, ale nikt nie był równy szatynowi. Od zawsze jej ideałem był Leon, a wszyscy nawet odrobinę nie równali się z nim.
Wstała na równe nogi, a po chwili opuściła plażę, gdzie spędzała czas ze zmarłym chłopakiem. Na chwilę przystanęła, podziwiając przepiękny widok słońca z widokiem na morze. Biała sukienka falowała na wietrze, a ona przymknęła oczy i myślała o nim.
– Tęsknię za tobą kochanie – wyszeptała, a jej łza spadła w piasek.
– Wiem kochanie – szepnął Leon, ale ona tego nie słyszała. Nie widziała go, ale przeczuwała, że jest blisko niej, przynajmniej chciała w to wierzyć. Leon chciał ją dotknąć, ale jego ciało przeniknęło przez jej rękę. Był taki bezradny. Od jego śmierci minęło miesiące, a on nadal przy niej czuwał. Był z nią, opiekował się nią, mimo że nie żył. Wciąż się o nią troszczył i spędzał z nią każdą chwilę.
Violetta wróciła do domu, gdzie wykonała wieczorne czynności i się położyła. Po raz kolejny wylądowała w mrocznym raju, gdzie była sama – bez niego.
Szatynka krzyczała, a Leon próbował wpłynąć na jej sen. Wkrótce mu się udało i zaprowadził ją, gdzie mogli być razem. Z uśmiechem rzuciła się na szyję chłopaka. Przynajmniej we śnie mogła go zobaczyć. Siedzieli na łące, a rano sen się skończył. Szatynka nienawidziła się budzić, opuszczać tych pięknych snów. Violetta mogłaby śnić wiecznie, byleby być z ukochanym. Jej serce należało do niego, oddała je, a on je zabrał ze sobą.

Minęły kolejne tygodnie, a szatynka nie potrafiła sobie poradzić bez niego. Wciąż płakała, że jego nie ma. Leon siedział przy niej i ze smutkiem na nią patrzył. Nie potrafił nic zrobić. Chciał, żeby była szczęśliwa, a jak na razie w jej życiu panował smutek.
– Kochanie, nie płacz, jestem przy tobie – szepnął Leon, siedząc obok niej, gdy łzy spływały z jej twarzy. – Cały czas jestem. – Lecz ona nie mogła go usłyszeć, a co dopiero zobaczyć.
– Leon, tak bardzo chciałabym, żebyś tu był – wyznała Violetta.
– Jestem kochanie – powiedział, patrząc w jej oczy, tylko szkoda, że ona nie mogła ujrzeć jego zielonych. – Nigdy cię nie zostawiłem.
– Wciąż cię kocham. Myślę, że kochanie cię na zawsze nie może być złe, ale nie potrafię sobie poradzić bez ciebie. Inni myślą, że już dawno powinnam zapomnieć o tobie, ale jak, gdy wciąż cię kocham?
– Kochanie nie jest złe, tylko musisz uwierzyć, że jestem przy tobie. Musisz uwierzyć, że dasz sobie radę beze mnie – wyszeptał Leon, wiedząc, że nie usłyszy jego.
– Chciałabym być martwa, martwa tak jak ty – wyszeptała szatynka.
– Nie, nie i nie. Nie możesz tak myśleć, masz całe życie do przeżycia. Ja będę na ciebie czekać, gdy nadejdzie odpowiednia pora. Na ciebie to jeszcze nie pora – wypowiedział, dotykając jej ręki.
Po mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi, więc Violetta poszła otworzyć. Za nimi ujrzała swoją najlepszą przyjaciółkę.
– Znowu płakałaś? – spytała blondynka, kiedy weszła do środka.
– Nie potrafię o nim zapomnieć – wyznała. – Cały czas czuję jego obecność, ale wiem, że jego ze mną nie ma. Wszystko mi go przypomina. Chciałabym, żeby żył.
Ludmiła przytuliła szatynkę, kiedy ta ponownie się rozpłakała.
– Leon nie chciałby, żebyś wciąż za nim płakała – odparła Lu. – Pragnąłby, żebyś była szczęśliwa.
– Ale ja nie potrafię, wiedząc, że jego nie ma tutaj.
– Vilu, minęło już pół roku od wypadku. Powinnaś się już otrząsnąć.
– Nie wiesz, co czuję. Nigdy nie straciłaś ważnej osoby, Fede wciąż żyje, a mogłabyś go stracić w tym wypadku.
Pół roku temu Leon i Federico mieli wypadek, niestety tylko jeden przeżył. Pijany kierowca wjechał w samochód szatyna, powodując, że Verdas zmarł na miejscu, a Włoch walczył o życie. Na szczęście jest teraz cały i zdrowy.
– Violu, nie to miałam na myśli – szepnęła Ludmiła, a po jej policzkach poleciały łzy. – Przepraszam, że zaczęłam ten temat. Nie powinnam.
– To ja przepraszam. Powiedziałam to, jakbym oczekiwała, żeby Federico też umarł w tym wypadku. Po prostu jest mi ciężko się otrząsnąć po tym, mimo że minęło pół roku.
– Rozumiem, wybacz, że zaczęłam ten temat.
Szatynka tylko kiwnęła głową, powstrzymując łzy. Tak bardzo brakowało jej ukochanego, który w tej chwili stał obok niej i ze smutkiem przyglądał się dwóm dziewczynom.
– Wybaczam, a teraz mnie przytul.
Obie dziewczyny się przytuliły, oczywiście Violetta wolałaby być w ramionach Leona, ale w uścisku przyjaciółki tej czuła ciepło, którego teraz najbardziej potrzebowała. Ludmiła została z szatynką do wieczora, a później opuściła mieszkanie dziewczyny.

Z uśmiechem otwierała dzieciom, które przychodziły po cukierki. Starała się nie przestraszyć, mimo że w sercu czuła ból. Nakładała maskę i dawała słodkości małym potworkom. Było właśnie Halloween, a ona nie czuła tego szczęścia, jak rok temu, gdy wyszła z Leonem na imprezę z okazji tego święta. Znajomi namawiali ją, żeby wybrała się z nimi, ale ona chciała spędzić ten czas samotnie. Ponownie usłyszała dzwonek do drzwi, więc poszła otworzyć.
– Cukierek albo psikus – krzyknęło dziecko, wystawiając worek, gdzie trzymał cukierki, Obok niego stał starszy brat, który miał za zadanie przypilnować swojego młodszego brata.
Violetta się uśmiechnęła słodko, słysząc wadę wymowy u chłopca, a następnie dało mu słodycze. Starszy chłopak oczarował się nią, co zauważył jego młodszy brat.
– Ładna jesteś – powiedział mały Kacper. – To jest mój brat Damian – dodał, wskazując na blondyna. – Na pierwszy rzut oka wydaje się dziwny, ale jak się go pozna, to można zmienić zdanie. Nie taki straszny z niego idiota.
Damian się zaczerwienił, a Violetta zachichotała, zauważając u niego czerwone policzki.
– Słodki jest, tak samo, jak ty – wyszeptała Violetta do chłopca. Czuła się lepiej, a Leon zauważył znaczną poprawę u ukochanej. Teraz już wiedział, że dalej poradzi sobie sama bez niego. Zostawił ją w bezpiecznych rękach. Czuł, że Violetta ponownie może być szczęśliwa. Jego zadanie się skończyło, więc ze spokojem znikł już na zawsze. – Jestem Violetta.
– Piękne imię – powiedział Damian. – Może chciałabyś wybrać się ze mną i z moim bratem zbierać cukierki? Możemy się poznać – dodał nieśmiało.
– Chętnie – oznajmiła i zabrała ze sobą kurtkę. Tej nocy miło przegadała z chłopakiem, który wydawał się jej uroczy, jednak ona wciąż kochała Leona, mimo że do jej serca wkroczył Damian, którego pokochała, ale nie tak bardzo, jak kocha swojego zmarłego ukochanego.

***
Hejka! ♥
Wesołego Halloween?
Tak nagle naszło mnie, żeby coś na ten temat napisać i 
właśnie powstał ten one shot. 
Sad end czy happy end? W sumie to się zastanawiam, bo niby jest, że Violetta pogodziła się ze śmiercią Leona, ale Leon wciąż nie żyje, więc happy czy sad? Może tak trochę to i to XDD
Ktoś obchodzi Halloween? Bo ja nie za bardzo, ale może coś organizują w moim mieście, za bardzo pewna nie jestem XDD
Zapraszam do komentowania
Pozdrawiam

Komentarze

Prześlij komentarz