Zamówienie [008] Diety "Za ciemnymi chmurami"


Para: Naty & Diego (Diety)
Serial: Violetta
Gatunek: Dramat, Romans
Zamawiający: A. ania
Autor: Shrew

Zapłakana wpatrywała się w człowieka, który spowodował, że jej życie się zmieniło. Natalia wcześniej była wesołą dziewczyną, aż do czasu, gdy jej świat zaczął się rujnować. Pojawiły się ciemne chmury, wywołując burzę w jej wnętrzu. Gwałt to na pewno nie jest miłe doświadczenie dla młodej kobiety. Na szczęście to już było za nią, kiedy kilka minut temu usłyszała, że człowiek, który ją dotknął, dostał parę lat za kratami.
Federico położył ręce na jej ramiona, dodając jej wsparcia. Nareszcie ten koszmar się skończył.
– To już koniec – wyszeptała Ludmiła, będąc obok czarnowłosej. Naty kiwnęła głową, jakby to miało jej spowodować, że to prawda. Chciała uwierzyć, że teraz będzie lepiej. – Powinniśmy stąd wyjść – dodała, patrząc przygnębiona na siostrę swojego narzeczonego.
– Lu ma rację, lepiej będzie, gdy opuścimy to miejsce – rzekł brat Natalii. – Sądzę, że jesteś zmęczona. Powinnaś pójść spać – dopowiedział.
Ostatnie noce dla siedemnastolatki nie były najlepsze. Ciągle płakała, brzydząc się swojego ciała. Została zgwałcona, jej godność została naruszona przez kolegę z jej klasy. Najgorsze było, że Natalia kiedyś się w nim podkochiwała. Teraz się go boi.
– Chyba masz rację – odparła Naty, ale nie miała pewności, że będzie mogła zasnąć ze spokojem. Argentyna już nie była taka sama, gdy wszystko jej o tym przypominało, a Federico nawet chciał się przenieść, ale na początku musiał się zapytać Ludmiły o tym pomyśle. Nie wiedział, co ma zrobić, żeby jego siostra o tym zapomniała i zaczęła żyć, tak jak na dziewczynę w jej wieku przystało.

***

Otacza ją ciemność, nic nie widzi, gdy płynął łzy. Minęło już sporo czasu, a ona wciąż cierpiała. Już dawno umarła, nie potrafiła żyć tak jak dawniej. Pragnęła, żeby słońce oświeciło jej dzień, lecz wciąż żyła w mroku. Codziennie się modliła o lepsze jutro, jednak to nic nie dawało. Wciąż się czuła brudna, widziała jego ręce na swoim ciele. Prosiła, żeby przestał, lecz on tego nie słuchał. Chciał się tylko zaspokoić, gdy ona tak bardzo cierpiała. Zabrał jej ostatni blask, powodując wieczny uraz w głowie. Chciała zabić własny strach, ale nie miała tyle odwagi. Wciąż się bała, wszędzie widziała jego, gdy ją dotykał. To tak bardzo bolało.
Nie wiedziała, dokąd powinna się udać, żeby jej życia znowu wróciło na właściwy tor. Chciała wyjechać, ale milczała. Nie chciała obarczać jej brata kolejnymi problemami. Dla Federico było oczkiem w głowie, a gdy ich rodzice umarli, to Fede stał się jej prawnym opiekunem.
Natalia zaczęła krzyczeć, gdy wciąż po policzkach zlatywały słone krople. Nie potrafiła sobie poradzić z tym wszystkim. Nie wiedziała, co powinna zrobić, żeby o tym zapomnieć. Wytarła twarz od łez, ale to było nic, gdy nowe spływały.
Chwyciła po żyletkę i przejechała po skórze, czując zimne ostrze. Ból rozsadził ją, żeby po chwili z ran wypłynęła krew. To jej w jakiś sposób pomagało. Wtedy wolała ból fizyczny niż psychiczny. Wiedziała, że to jej złe, co robi, ale nie potrafiła postąpić inaczej.
– Dlaczego byłam taka głupia, żeby pójść na tę imprezę? – spytała się siebie samej, wspominając o nocy, gdy jej ciało zostało naruszone bez jej zgody.

***

Federico nie mógł już znieść jej bólu swojej siostry. Za wszelką ceną chciał, żeby wszystko było tak jak dawniej, ale tak nie było. Chyba nigdy nie będzie. Uważał, że Argentyna to nie jest ich miejsce, dlatego przeprowadzali się do Hiszpanii. Fede miał nadzieję, że to pomoże. Może zmiana miejsca będzie nowym krokiem do szczęścia Natalii?

***

Naty pierwszy raz weszła do nowego Liceum. W tej szkole nie znała nikogo i nie chciała, żeby inni się do niej zbliżali. Wolała się odciąć od innych. Nie ufała nikomu.
Na pierwszych zajęciach była cicha, siedząc w kącie. Nauczycielka poprosiła ją, żeby coś o sobie opowiedziała, lecz czarnowłosa tylko podała swoje imię i wróciła na swoje miejsce. Dziewczyna czuła na sobie wzrok kolegi, który siedział dwie ławki za nią. Diego chciał zrozumieć, dlaczego ta dziewczyna jest taka inna od innych. Jest cicha, ubiera się w ciemne ubrania, a do tego jest taka tajemnicza. Zaintrygowała go, a teraz marzył, żeby ją poznać.
Natalia się odwróciła, spoglądając na Diego, on się uśmiechnął, a Naty szybko odwróciła swój wzrok, skupiając się na swoim zeszycie. Hernandez zastanawiał się, co zrobił źle, że ją odstraszył.

***

Kiedy zadzwonił dzwonek, Natalia uciekła z sali, udając się na korytarz. Postanowiła wyjść ze szkoły na boisko, gdzie usiadła przy drzewie z daleka od innych. Nie pragnęła, żeby inni ją obserwowali. Pragnęła tylko się zapaść w ziemię, żeby tylko inni nie mogli jej widzieć.
Kryjówka nie była na tyle skuteczna, bo za chwilę do ciemnowłosej podeszły dwie dziewczyny. Szatynka i brunetka usiadła obok niej i się uśmiechnęły miło, chcąc zaprzyjaźnić się z nastolatką.
– Hej, jestem Violetta, a to Francesca – powiedziała dziewczyna ubrana w różową sukienkę, wskazując na siebie i na drugą, która miała na sobie ubranie w groszki. – Siedzisz sama, postanowiłyśmy się przywitać.
– Trochę smutno wyglądasz, nikt nie powinien przebywać sam – stwierdziła Fran. – Jak masz na imię?
– Jestem Naty – odpowiedziała, nie patrząc na nie. Nie odważyła się, żeby spojrzeć na nie. Czuła się niepewna.
– Niedawno się tutaj przeprowadziłaś? – zagadała Violetta.
– Tak.
– A gdzie wcześniej mieszkałaś?
– W Argentynie, w Buenos Aires – odpowiedziała Naty.
– Urodziłam się w Buenos Aires – zachwyciła się Violetta, a Natalia delikatnie się uśmiechnęła. – Czemu się stamtąd przeprowadziłaś? – zapytała szatynka, nie wiedząc, że przekroczyła granicę.
– Muszę iść – wymamrotała Natalia. Wstała i oddaliła się od Violetty i Fran.
– Zrobiłam coś źle? – spytała Viola, patrząc na swoją przyjaciółkę.
– Nie wiem.

***

Natalia właśnie wychodziła ze szkoły, gdy jej drogę zagrodził Diego.
– Poczekaj! – zawołał, lecz brunetka nie reagowała, a bardziej przyspieszyła. Nie chciała, żeby jakiś chłopak się do niej zbliżał. – Natalia! – Złapał ją za rękę i wtedy popełnił błąd.
– Zostaw mnie! – krzyknęła, a w jej oczach pojawiły się łzy. Brunet zmarszczył brwi, zastanawiając się, co znowu zrobił źle.
– Wszystko w porządku?
– Nie, proszę, zostaw mnie.
– Chciałem się tylko przywitać i zaprosić na kawę.
– Nie mam czasu, muszę spieszyć się do domu.
– Może chcesz, żebym cię podrzucił? – zapytał i wskazał ręką na jakiś inny kierunek. – Tam stoi mój samochód.
– To nie będzie potrzebne, ale dziękuję za ofertę – powiedziała, a następnie odeszła.
Diego wpatrywał się w dziewczynę, chcąc przeskanować ją na wylot. Zapragnął się do niej zbliżyć. Chciał, żeby dziewczyna mu zaufała.

***

Minął już miesiąc, a Natalia wciąż nie potrafiła się pogodzić ze wszystkim. Nadal myślała o chwilach, które się wydarzyły w Argentynie, mimo że nie chciała tego robić. Nie potrafiła przestać, gdy przed jej oczami ciągle widziała gwałt. Zaprzyjaźniła się z Violettą i Francescą, ale jeszcze im nie powiedziała o swoim życiu. Dziewczyny zaakceptowały to, uznając, że Naty potrzebuje tylko więcej czasu. Nie wszystko im mówiła, była za bardzo nie śmiała. Jednak większy kontakt miała z Francescą.
– Natalia! – zawołała Fran, podbiegając do Hiszpanki. – Słyszałam plotki, że za dwa miesiące ma odbyć się bal szkolny. Z kim pójdziesz?
– Z nikim – odpowiedziała. – Raczej nie planuję pójść na ten bal.
– Czy ty żartujesz?
– O co chodzi? – spytała Violetta, kiedy podeszła do dwóch dziewczyn. Spojrzała na nie pytająco.
– Natalia nie chce iść na bal szkolny – odpowiedziała Francesca.
– I? Chyba też mnie na nim nie będzie.
– Violka! Zgłupiałaś? – spytała Fran oburzona. – Dlaczego?!
– Marco nawet się mną nie interesuje. Chyba ma mnie gdzieś – stwierdziła szatynka. – Szaleję za nim ponad pół roku, a on nawet nie wie, jak mam na imię.
– Przykro mi – szepnęła Natalia, kładąc swoją dłoń na ramieniu Violetty. – Może ktoś inny czeka na ciebie.
– Może – powiedziała Castillo.
– Natalia! – krzyknął Diego, a Violetta i Francesca się uśmiechnęły w znaczący sposób. Hernandez uganiał się z Hiszpanką już sporo czasu, lecz dziewczyna go unikała. Za bardzo się go bała, żeby móc z nim normalnie porozmawiać. Chciała uciec, ale powstrzymały ją przyjaciółki. – Dzisiaj z grupą wychodzimy do kina i pomyślałem sobie, że może chciałabyś do nas dołączyć? Fran i Violka też mogą, jeśli chcą – dodał, patrząc na szatynkę i brunetkę.
– Pewnie, że przyjdziemy – zaśmiała się Fran, a Violetta kiwnęła głową z uśmiechem, ale klepnęła Włoszkę po ramieniu, patrząc na swoją przyjaciółkę uważnie. – Kto się też wybiera?
– Ja, Marco, Leon i Maxi – odpowiedział Diego. – To widzimy się o szesnastej pod kinem – dopowiedział, a następnie uciekł, bojąc się, że Natalia nagle odmówi.
– To widzimy się o szesnastej dziewczyny – oznajmiła Violetta. – Jezu, będzie tam Marco. Myślicie, że coś się dzisiaj wydarzy? – zapytała.
– Jeśli się postarasz, to może coś będzie – rzekła Francesca. – Dziwne, że Leon mi nie powiedział o tym kinie. Najwyżej jeszcze nie miał okazji.
– Hej skarbie. – O wilku mowa, bo właśnie w stronę dziewczyn podszedł chłopak Francescy. Leon Verdas był o rok starszy od Fran. Nie przepadał za jej przyjaciółką, tak samo, jak ona, ale oboje starali się dogadywać ze względu na Włoszkę. – Widziałem Diego. Wspomniał o kinie?
– Tak, przed chwilą nas zaprosił – odpowiedziała Violetta. – Przynajmniej jeden o tym pomyślał. – Leon przekręcił oczami zirytowany, kiedy szatynka założyła ręce pod biustem.
– Miałem to zrobić, ale on mnie ubiegł. Nie spinaj dupy, Violka. – Violetta jedynie prychnęła. – Teraz to rozumiem, czemu jeszcze Marco cię nie zauważa. – Te słowa zabolały Argentynkę, więc postanowiła się oddalić.
– Przesadziłeś Leon – skomentowała Fran.
– Nic nie przesadzałem. – Uśmiechnął się głupio, a Natalia postanowiła poszukać Violetty. Nie wiedziała, co powinna zrobić, ale jakiś głos jej sugerował, że to powinna zrobić.
Znalazła ją w łazience, gdzie siedziała na podłodze skulona, wpatrując się tempo w telefon. Czarnowłosa podeszła do szatynki i usiadła obok niej. W komórce zauważyła zdjęcie jakiegoś chłopaka z loczkami.
– To Marco? – spytała.
– Tak – odpowiedziała. – Mieszka obok mnie. Jego pokój znajduje się naprzeciwko mojego. Codziennie widzę go, gdy robi jakieś błahostki. Potajemnie wzdycham do niego, gdy ten nawet nie zna mojego imienia. Myślę, że Leon miał rację, że Marco nigdy mnie nie zauważy.
– Od kiedy ty przyznajesz, że Leon ma w czymś rację? Od zawsze mówisz o nim, że jest szympansem z dużą ilością perfum. Właściwie, dlaczego go tak nie lubisz?
– Kiedy miałam trzynaście lat, to byłam w nim zakochana. Wyznałam mu swoje uczucia, a on mnie wyśmiał. Wtedy mieszkałam w Argentynie. Nigdy o tym nie wspomniałam Francesce. Potem razem z ojcem przeprowadziłam się do Madrytu.
– Tak bardzo mi przykro – odpowiedziała Naty i przytuliła szatynkę. – Znam tak trochę twój ból – dodała, przypominając sobie o gwałcie. Też była zakochana, a chłopak, którym darzyła uczuciem, po prostu wykorzystał ją do własnych potrzeb. – Nie jestem gotowa, żeby o tym mówić – dopowiedziała, widząc pytający wzrok Violetty.
– Spoko, nie naciskam.
– Dziękuję.

***

Diego się uśmiechnął, gdy ujrzał Natalię. Zdecydowanie się zauroczył się dziewczyną, ale ta nie dawała mu nawet szans. Za bardzo się bała, żeby przebywać w towarzystwie chłopców, a teraz było ich czterech. Fran i Violetta z entuzjazmem się przywitały, a Natalia zawstydzona tylko pomachała, mamrocząc ciche cześć.
– Cześć dziewczyny – odparł Maxi, obejmując Violettę i Francescę. – Hej, jestem Maxi – powiedział do Natalii, oczarowany jej urodą. Uśmiechnął się, podchodząc do czarnowłosej, lecz po drodze się przewrócił, ponieważ miał odwiązaną sznurówkę. Mimowolnie Naty po cichu się zaśmiała z niezdarności chłopaka. Diego zmarszczył brwi, będąc zazdrosnym. Nie podobało mu się, że to właśnie niezdarność Maxiego spowodowała tak uroczy śmiech z ust Hiszpanki. Maximilian podniósł się i zawstydzony podszedł do czarnowłosej. – Jestem Maximilian, ale proszę mów do mnie tylko Maxi.
– Dobrze tylko Maxi. Jestem Natalia, ale mów mi tylko Naty. – Maxi się zaczerwienił, co u niego było często, gdy przebywał z płcią piękną.
– Dziewczyny! To, na jaki film idziemy? – przerwał Diego, który coraz bardziej nie podobała się rozmowa Maxiego i Natalii.
– Nie wiem, może jakiś romans? – podsumowała Violka, ale dostała odmowę od chłopaków.
– Horror – oznajmił Leon, ale teraz dziewczyny się nie zgodziły.
– Może nowa powinna wybrać? – zaproponował Marco. – Niech Natalia wybierze.
– Ja jestem za – rzekła Fran.
Natalia niepewnie patrzyła się po twarzach kolegów, gdy wszyscy wciąż na nią naciskali. W końcu zdecydowała się odezwać.
– Thriller.
Wszyscy się zgodzili, a następnie poszli kupić bilety na seans.

***

Dni mijały, a Naty coraz bardziej czuła się dobrze w Hiszpanii. Powoli zaczynała przekonywać się do wszystkich, a szczególnie do małej grupy, która przyjęła ją pod swoje ramiona. Nie była już tak bardzo skryta, jak na początku. Violetta i Francesca stały się jej przyjaciółkami. Dużo z nimi rozmawiała, nie krępując się ich towarzystwem. Powoli zapominała o tym, co wydarzyło się w Argentynie. Nawet przekonała się do Diego, z którym się zaprzyjaźniła. Wszystko powoli się w jej życiu układało. Wczoraj dostała zaproszenie na urodziny Leona i zastanawiała się, co może mu kupić. Nie wiedziała, co szatyn może chcieć. Musiała się zapytać Francescy, dlatego postanowiła zadzwonić do przyjaciółki.
– Fran, pomóż! – powiedziała Natalia.
– Tutaj nie Fran, tylko Violetta – odpowiedziała szatynka. – Fran siedzi w łazience, a ja czekam od godziny, aż wyjdzie spod prysznica. Ta dziewczyna mnie czasem załamuje. Ile można siedzieć w łazience? – Natalia w tej chwili pomyślała, że jeszcze nie poznały Ludmiły, bo ta potrafiła nawet przez trzy godziny zajmować łazienkę. – Jeśli to pukadło wyjdzie za pięć minut, to za pół godziny będziemy u ciebie. Proszę bądź już gotowa, bo nie chcę kolejny raz czekać. – Natalia się zaśmiała.
– Już czekam gotowa.
– To dobrze. Fran powinna brać z ciebie przykład! – oznajmiła. – Niech zgadnę, dzwoniłaś do Fran, żeby zapytać się, co Leon może chcieć? Właśnie dlatego wszystkie trzy pójdziemy na zakupy.

***

Trzy dziewczyny weszły do galerii handlowej w celu zakupienia jakiegoś prezentu urodzinowego dla Leona. Nie wiedziały, od czego zacząć.
– Co mu można kupić? Fran, mów – odparła Naty.
– Nie wiem – jęknęła Francesca. – Nie mam pojęcia.
– Jesteś jego dziewczyną. Powinnaś coś wiedzieć – stwierdziła Natalia.
– Dlaczego musimy kupować mu prezent? Powinien się cieszyć, że tam będziemy – podsumowała Violka. – Może kupię mu gacie z napisem, jestem super dla mamusi? – spytała, wskazując na bieliznę. – Przecież to taki mami synek.
– Nie – rzekła Fran. – Violetta, odpuść.
– To może kupię mu kubek „super tata"? Bo coś czuję, że za niedługo mu się przyda – odparła szatynka, poruszając sugestywnie brwiami.

***

Diego się ucieszył, gdy nauczycielka biologi przydzieliła mu do projektu Natalię. Oboje umówili się u niej w domu, po części też dlatego, że trochę bała się do niego iść. Naty wiedziała, że w domu będzie Ludmiła i po części czuła się lepiej, wiedząc, że nie zostanie sama z Hernandezem.
– To, o której ma być ten chłopak? – spytała Ludmiła, gdy obie siedziały przy stole w kuchni. Blondynka po cichu miała nadzieję, że ten chłopak może się okazać kimś więcej. Pragnęła szczęście siostry swojego narzeczonego. – Błyszczą ci oczy, gdy o nim wspomniałam! – zapiszczała.
– Co? Nie – odparła. – Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
– Ufasz mu? – zapytała.
– Trochę się boję, ale mam takie dziwne uczucie, że mu mogę ufać – powiedziała Natalia. – Diego jest dobry. Chyba mu na mnie zależy.
W tym czasie do drzwi zapukał Hiszpan, więc czarnowłosa poszła otworzyć.
– Hej – przywitał się. – Miło cię widzieć.
– Hej – odpowiedziała i zaprosiła go. – Już przygotowałam potrzebne materiały na nas projekt.
– To fajnie – odpowiedział.

***

Diego i Natalia właśnie skończyli robić swój projekt, a potem zaczęli rozmawiać o różnych tematach. Poznawali siebie nawzajem, ciesząc się z miłej atmosfery. Natalia się roześmiała, gdy brunet opowiedział jej swój ulubiony kawał, a potem mu powiedziała, że ten dowcip jest głupi.
– Właśnie się śmiałaś, więc ten kawał nie może być głupi.
– Śmiałam się z tej głupoty. Ten kawał jest taki niemądry.
– Ach tak? – spytał, a potem zaczął ją łaskotać. Naty zaczęła się śmiać, próbując odepchnąć od siebie bruneta. Nawet nie zauważyła, że Diego złamał barierę. Oboje spojrzeli sobie w oczy, a Naty odkryła, że darzy tego chłopaka czymś więcej, niż przyjaźnią. Ona się zakochała.
Diego próbował ją pocałować, a wtedy Natalia się ocknęła, przypominając sobie, dlaczego się przeprowadziła do Madrytu.
– Nie – wymamrotała. – To za szybko. Potrzebuję czasu, Diego.
– W porządku – odpowiedział trochę zawiedziony, ale rozumiał. – Chyba będę już szedł.
Pożegnali się, kiedy Hiszpanka odprowadziła Hernandeza do drzwi. Zamknęła je i wróciła do swojego pokoju, myśląc o brunecie. Zakochała się, a ona nie była gotowa na to uczucie.

***

Nadeszły urodziny Leona. Natalia z tej okazji ubrała się w błękitną sukienkę i białe szpilki. Do ręki wzięła prezent dla Verdasa. Brat odwiózł ją do posiadłości Leona, wcześniej się pytając o jej samopoczucie. Uśmiechnęła się i odpowiedziała, żeby się nią nie martwił.
Naty opowiedziała Fran i Violetcie o tym, co się wydarzyło w Argentynie. Dziewczyny starały się za wszelką ceną jej pomóc. Natalia przyznała się, że zakochała się w Diego, a Francesca namawiała ją, żeby mu powiedziała o tym. Zapewniła dziewczynę, że brunet jest bardzo dobrym chłopakiem i jest pewna, że nigdy jej nie zrani. Natalia jej uwierzyła.
– Hej Leon. Wszystkiego najlepszego – powiedziała Naty, podchodząc do Fran i jej chłopaka. – Proszę, mam nadzieję, że ci się spodoba – dodała, wręczając mu prezent.
– Mam nadzieję, że nie inspirowałaś się prezentem Violetty. Drugiej pary czerwonych stringów nie chcę dostać – odparł, przypominając sobie prezent od przyjaciółki jego dziewczyny. – GTA? Jezu, kocham cię dziewczyno – odparł Leon i przytulił Natalię. Dziewczyna na początku się lekko wzdrygnęła, ale starała się to zwalczać, gdy była z płcią przeciwną. Federico namówił ją do zapisania się do psychologa.
– Czy mam być zazdrosna? – zapytała Fran.
– Nie, przecież kocham tylko ciebie.
– I tak ma być. Nikogo innego – powiedziała Włoszka i pocałowała swojego chłopaka. Natalia postanowiła się oddalić od nich.

***

Czarnowłosa stała w kącie ciągle zerkając w stronę Diego, który rozmawiał z chłopakami. Francesca postanowiła do niej podejść.
– Dlaczego nie wyznasz mu, że go kochasz? – spytała Fran.
– Chyba się boję – odpowiedziała.
– Nie bój się, Naty – powiedziała. – Diego za tobą szaleje. Widać to na kilometr, twój strach zasłania to, co jej oczywiście. On cię kocha, słyszałam, jak rozmawiał z Leonem. Po prostu podejdź do niego i wyznaj mu, to co czujesz. Kieruj się swoimi uczuciami.
– Chyba masz rację – odpowiedziała.
– Dziewczyno! Idź, powiedz mu to!
Hiszpanka oddaliła się od przyjaciółki i podeszła do Diego.
– Hej, Diego – przywitała się. – Dobrze się bawisz?
– Tak, a ty? – zapytał.
– Też dobrze – odparła zawstydzona. – Chciałam ci o czymś powiedzieć.
– O czym Naty?
– Możemy wyjść na zewnątrz?
– Pewnie.
Oboje wyszli do ogrodu, kierując się do białej ławki, na której usiedli.
– O co chodzi?
– Diego... – zaczęła. – Czy coś czujesz do mnie? – spytała z nadzieją.
– Czuję.
– Czy to tylko przyjaźń?
– Nie, to coś więcej. Kocham cię – wyznał. – Naty, jesteś piękną dziewczyną, bardzo skrytą, ale ja mogę obiecać, że mogę na ciebie poczekać. Rozumiem, że nie jesteś gotowa, żeby być kimś więcej niż przyjaciółki. Nie będę naciskał.
– Diego, w tym problem. Ja też cię kocham i chyba jestem gotowa, żeby zacząć związek, ale na początku muszę ci powiedzieć coś bardzo ważnego. Mam nadzieję, że po tym mnie nie odrzucisz.
– Obiecuję, że tak się nie stanie – odparł i złapał ją za rękę. Naty zaczęła mu opowiadać o swojej przeszłości. Gdy opowiadała, to z jej oczów zaczęły pojawiać się łzy. Diego przytulił do siebie dziewczynę, która tak wiele przeszła w tak młodym wieku. – Kocham cię, Diego. Przy tobie zaczęłam żyć lepiej. Moje życie stało się piękniejsze. Dziękuję, że cię poznałam.
– Kocham cię. Obiecuję, że już nigdy nikt cię nie skrzywdzi. Ja tego nie zrobię. Zapewnię ci bezpieczeństwo.
– Wiem – szepnęła, a następnie się pocałowali, ciesząc się tą chwilą. Byli oboje zakochani w sobie. Wyznali swoje uczucia, zaczynając nowy rozdział w swoim życiu.
– Czy jesteśmy razem? – zapytał Diego, a ona jedynie kiwnęła głową, wtulając się w bruneta. – Czyli teraz oficjalnie zostałaś moją parą na bal?
– Musimy iść na ten bal? Wolałabym siedzieć w domu, oglądać telewizję – odpowiedziała. – Nie lubię balów.
– Dla ciebie wszystko – odparł, całując ją w głowę. – Kocham cię, Naty.
– Ja ciebie też, Diego.

***

– Nie mogę uwierzyć, że mnie namówiłeś na ten bal – powiedziała Natalia, gdy weszli do sali gimnastycznej, gdzie była organizowana impreza szkolna. – Nie cierpię być w tłumie innych. Czuję się taka malutka.
– Będziemy dobrze się bawić, mała – odparł brunet. – Ty, ja. W końcu musimy razem zatańczyć.
– Przyszliśmy tutaj, bo tobie chciało się tańczyć? Mogliśmy to zrobić w domu. Przynajmniej tam nikt by na mnie nie patrzył.
– Ja bym się patrzył – wymruczał jej do ucha. – Wyglądasz pięknie w tej sukience. Mam nadzieję, że zostaniesz królową.
– Jasne, prędzej to Violetta nią będzie. Wszyscy ją kochają – powiedziała, wspominając o swojej przyjaciółce. Violetta nareszcie umówiła się z Marco. Sama go zaprosiła na ten bal, nie mogąc już dłużej czekać. Postanowiła wszystko mu wyznać, nie potrafiąc trzymać ze sobą emocji. Okazało się, że Marco też zauroczył się szatynką. I teraz oboje byli na balu, tak samo, jak Fran i Leon.
– Dla mnie jesteś piękniejsza – powiedział Diego. – Jesteś moją królową.
Natalia się uśmiechnęła i zarzuciła mu ręce na szyję. Z miłością spojrzała mu w oczy.
– Kocham cię, mój królu.
– Kocham cię, moja królowo.
Oboje zaczęli tańczyć do wolnej piosenki, wciąż patrząc sobie w oczy. Natalia czuła, że znalazła sobie wyjątkowego chłopaka, który był jej ratunkiem. Uratował ją z mroku. Za ciemnymi chmurami odnalazła miłość swojego życia.

***
Witam! ♥
W końcu napisałam to zamówienie. O jedno już mniej xD
Mam nadzieję, że jest tak, jak zamawiający oczekiwał.
Zapraszam do komentowania.
Składajcie zamówienia.
Pozdrawiam

Komentarze

  1. Aaaaaaa. To moje ulubione opowiadanie. Czytam i czytam.
    Natus moje kochanie. Jak ja ją kocham. I cudownie opisalas jej przeżycia i Diego bohater no 💕
    I jak go Tu nie kochac. No jak?
    Opisalas to tak jak chcialam. Jestem szczesliwa. Nauka poczeka. Musze komentowac OSa. Bo on jest dla mnie XD
    Ubóstwiam ale to juz wiesz od dawna.
    Kochana dziękuję i życzę dużej ilości weny twórczej!
    Ściskam 💕💕💕


    A. ania

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz