One Shot: Harry Styles "The angel returned home" [071]


Osoba: Harry Styles (+OC)
Gatunek: Dramat, psychologiczny
Uwagi: Vignette. W tekście nie ma wzmianki, że to One Shot jest o Harrym, ale to o nim myślałam, gdy pisałam, ale wy możecie kogoś innego umieścić na to miejsce ;)
Autor: Shrew

Codziennie widziałem ją, upadłego anioła, który potrzebował pomocy. Nie chciałem, żeby chodziła przygnębiona, bo to łamało moje serce. W niebie brakowało jednego aniołka, który przebywał na ziemi, wylewając swoje łzy przez innych ludzi. Bolało ją serce, gdy tylko widziała, jacy byli bezlitośni. Zastanawiałem się, dlaczego ludzie są dla siebie okrutni, przecież powinni sobie nawzajem pomagać, a przez nich chciała tylko wrócić do domu, ale z jakiegoś powodu wciąż była silna. Podziwiałem ją, że potrafiła tak dużo przetrwać. Dla mnie była aniołem, pięknym z białymi skrzydłami, ale z jakiegoś powodu ich tam nie było. Brakowało wspaniałych jasnych piór. Pracowała w małej kawiarni. Nienawidziła tej pracy, ale nie miała innego wyjścia, bo żadna praca nie hańbi. Musiała siebie utrzymać. Zaintrygowały mnie jej oczy, które przypominało mi niebo, ale w jej spojrzeniu zawsze widziałem ból, który chciałem zabrać, ale nie mogłem. Od kiedy tylko ujrzałem tego anioła, to przychodziłem do jej miejsca pracy. W ciszy podziwiałem ją, zawsze bałem się do niej podejść. Była naprawdę piękna, nigdy nie mogłem pojąć, że taka niezwykła istota, może być taka niepewna siebie. To było wszystko przez ludzi. Oni doprowadziła, że anioł upadł. To była ich wina. Po pewnym czasie przemówiłem do anioła, zawsze słyszałem jej głos, gdy tylko rozmawiała z klientami, ale w tamtej chwili wydawał się taki anielski. Zacząłem z nią rozmawiać. Dowiedziałem się, że jej matka umarła, popełniła samobójstwo, a jej ojciec zaczął ją nadużywać. Tyle bólu było w jej głosie, gdy mi o tym opowiadała. Starałem się, żeby ból przeminął, robiłem wszystko, żeby poczuła się dobrze, ale ona była za bardzo zniszczona przez innych. Doprowadzili, że anioł stał się smutny. To przez nich się zabiła, wróciła do domu, tam gdzie aniołowie są szczęśliwi. Wróciła do nieba, stała się aniołem. Pewnej nocy mi się przyśniła, widziałem u niej białe skrzydła. Była taka piękna, a na jej twarzy widniał niezwykły uśmiech. Nie dostrzegłem w jej oczach bólu, bo była szczęśliwa. Była wolna. Anioł wrócił do domu. Teraz, gdy tylko spoglądam w niebo, to widzę jej twarz. Zakochałem się w aniele, który nigdy nie należał do mnie. Należała do nieba.

***
Hejka! ♥
Mam nadzieję, że wam się podobało.
Trochę mnie nie ma na moich innych blogach.
Myślę, że przestanę pisać jakieś opowiadania o Leonettcie, bo mnie to już męczy. Zostanę tylko na tym blogu, może jakiś One Shot napiszę o Leonettcie, ale nie coś dłuższego, bo to za wiele dla mnie.
Dlatego założyłam nowe konto i stworzyłam nowego bloga, więc jeśli ktoś chce, to może do mnie zajrzeć, gdzie piszę nowe opowiadanie.
Pozdrawiam

Komentarze

  1. To po cholere robiłaś 2 cz. Jortini, skoro od początku nie miałaś na to ochoty XD

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz