Zamówienie [001] Eva&Chris ''I remember what you said"


Para: Eva&Chris [SKAM]
Miejsce akcji: Oslo
Rodzaj: Romans, Dramat
Uwagi: Krótki
Autorka: Lydia Martin

I remember what you said
I can't get you out my head
       Ze snu budzą mnie promienie słoneczne, które próbują przedostać się przez rolety. Impreza dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego to nie był raczej dobry pomysł, jak zawsze najpierw coś robię, później myślę. Jest to spowodowane brakiem bliskości pewnej osoby, która dwa miesiące temu miała ukończyć szkołę. Jednak nie zdała, więc musiała mieć egzaminy poprawkowe w sierpniu, a czy jej się udało? Nie mam pojęcia i szczerze nie obchodzi mnie to zbytnio. Tym kimś jest oczywiście o dwa lata starszy Chris Schistad. Dla niego liczy się głównie alkohol, imprezy i dziewczyny na jedną noc. Niestety ja również byłam jedną z nich. Za bardzo zaangażowałam się w tą znajomość. W ogóle nie powinnam jej zaczynać, ale to nie moja wina, że mnie do niego ciągnęło. Parę razy się ze sobą przespaliśmy, na początku był to dla mnie zwykły seks, lecz jak teraz o tym myślę to brakuje mi go. Tak cholernie brakuje.
- Eva, wstawaj!- wyrwał mnie z przemyśleń głos Vilde, która weszła, a raczej wpadła do mojego pokoju z Noorą- Za pół godziny mamy być w szkole, a ty jak zwykle leżysz jeszcze w łóżku.
- Nie chcę mi się. Gdyby to nie był pierwszy dzień to zapewne bym została w domu.
- No właśnie, masz dla kogo iść do szkoły.- odezwała tym razem krótkowłosa, a ja popatrzyłam na nią pytająco- To ty nic nie wiesz?
- Nie, ale bardzo chętnie się dowiem. Jak już zaczęłaś to dokończ.
- Pamiętasz jak Chris miał mieć egzaminy poprawkowe, prawda? To nie zdał ich, a jego ojciec zapłacił za to, aby powtarzał rok w Nissen. Rozumiesz?
- Zmieniam szkołę. Nie będę chodzić do tej szkoły razem z nim. Nie po tym co mi powiedział.
- A co powiedział?- spytała Vilde
- Że dla niego liczy się zabawa i ma czasu dla durnej pierwszoklasistki, która się na niczym nie zna. To mi powiedział, a najgorsze jest to, że dla mnie seks znaczył coś więcej. Ja się w nim chyba zakochałam.
       Dziewczyny nic nie odpowiedziały, tylko mnie przytuliły. Nie trwało to jednak długo, ponieważ musiałam iść się przygotować do szkoły. Z szafy wyjęłam grube rajstopy, jeansową spódniczkę oraz pomarańczowy sweter. Szybko wykonałam czynności w łazience i po piętnastu minutach byłyśmy w drodze do szkoły. Kiedy znajdowałyśmy się już na miejscu, ujrzałam Chrisa. Moje serce momentalnie przyspieszyło, a nogi były jak z waty. On chyba też mnie zauważył, ponieważ zaczął kierować się w naszym kierunku. Chwyciłam dziewczyny za ręce, po czym poszłyśmy w zupełnie innym kierunku. Przez ramię zobaczyłam jak odwraca się zrezygnowany. Na jego twarzy widniał smutek oraz żal. Wyglądał tak niewinnie. Eva! Ogarnij się! On nie jest Ciebie wart! 
      Minęły trzy godziny. Teraz mamy 45 minut przerwy, które jak zawsze spędzam z przyjaciółkami na stołówce, jedząc obiad. Dzisiaj jednak nie mogłam nic przełknąć. Moją głową zaprzątały myśli o Chrisie. Może przez wakacje coś zrozumiał i się zmienił? Tacy jak on nigdy się nie zmienią! Podpowiada mi świadomość. Chociaż William zmienił się dla Noory. Teraz troszczy się o nią, widać, że bardzo ją kocha. Miłość go zmieniła. A Schistada co może zmienić? Bo na pewno nie miłość, zapewne u niego w słowniku nie ma takiego wyrazu jak MIŁOŚĆ, a jak już jest to nie ma znaczenia. Najwidoczniej tak już w życiu bywa. Zastanawiałbym się nad tym dłużej, ale poczułam jak któraś z dziewczyn lekko mnie szturcha. Uniosłam wzrok z sałatki, którą męczę od dziesięciu minut i ujrzałam JEGO. Dookoła zauważyłam również, że Noora z Vilde się ulotniły. Chłopak usiadł naprzeciwko mnie, uśmiechając się szeroko. Próbowałam odwzajemnić uśmiech, lecz za cholerę nie byłam w stanie. Chociaż tak bardzo bym chciała.
- Cześć.- powiedział jakby nigdy nic
- Pa.- odpowiedziałam, wstając, lecz chwycił mnie za nadgarstek tak, że ponownie wylądowałam na ławce- Czego chcesz? Nie dość, że zepsułeś mi pierwsze tygodnie wakacji, a teraz próbujesz zniszczyć pierwszy dzień roku szkolnego, co Ci się w połowie udało. Serdecznie gratuluję.
- Chciałem Cię przeprosić. Zmieniłem się.
- Ty?- zdziwiłam się- Wiesz w ogóle co oznacza to słowo? Bo jestem przekonana, że nie wiesz. Ludzie się nie zmieniają od tak Chris! Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać. Cześć.
- Przeczytaj go, a może zrozumiesz.- oznajmił, podając mi list- Do zobaczenia Eva.
      Nie odpowiedziałam, tylko wyszłam z budynku. Mam gdzieś to, że zostało kilka godzin do końca zajęć. Mam dość tego, że on jest w tej szkole. Mam dość jego. Mam dość siebie. Mam dość tego uczucia, którym go darzę. Po moich policzkach płynęły łzy, których nie próbowałam nawet zatrzymywać.
     Kiedy byłam już w domu, od razu udałam się do swojego pokoju. Na moje szczęście mamy nie było, więc nie będę musiała się tłumaczyć z tego, że uciekłam z lekcji. Ręce schowałam do kieszeni kurtki, a pod palcami poczułam papier. No tak, list. Nie miałam ochoty go czytać, dlatego schowałam go do pudełka, które położyłam na strychu, po czym zaczęłam przeglądać oferty szkół za granicą. Może pora zacząć od nowa?
Pięć lat później.
      Ponownie wracam do Oslo. Po tym wszystkim wyjechałam do Londynu. Ukończyłam liceum oraz studia. Teraz znowu jestem w rodzinnym mieście. Co skłoniło mnie do powrotu? Śmierć mamy. Zmarła miesiąc temu, a ja nawet nie przyjechałam na pogrzeb. Dlaczego? Problemy w pracy jak i w życiu prywatnym. Rozstanie z narzeczonym, firma gdzie pracowałam zbankrutowałam, więc wróciłam. Obecnie siedzę w starym domu i wspominam. Mama przepisała go na mnie, dlatego mam się gdzie podziać. W pewnym momencie moją uwagę przykuł dość spory karton z dużym napisem ''Przeszłość''. Zapomniałam o nim. Odsłoniłam, więc pokrywę, a moim oczom ukazał się TEN LIST. Postanowiłam go przeczytać, w końcu minęło już pięć lat od tamtego momentu.
Droga Evo.
Piszę do Ciebie list, ponieważ nie jestem w stanie Ci tego wszystkiego wytłumaczyć prosto w oczy. Od ostatniej nocy, którą razem spędziliśmy, nie mogę przestać o Tobie myśleć. Na początku byłaś jedną z tych dziewczyn, które przewijały się przez moje łóżko. Na początku sierpnia umarła moja mama, przed śmiercią prosiła mnie, abym się zmienił. Obiecałem jej to. Jakiś czas później podszedłem do egzaminu poprawkowego, którego nie zdałem. Mój ojciec zapłacił dyrektorowi, abym mógł w Nissen zostać jeszcze ten jeden rok. Chciałem wszystko naprawić, lecz uświadomiłem sobie, że to co robiłem ostatnim czasem, było nie do wybaczenia. Postanowiłem podejść do Ciebie w pierwszy dzień roku szkolnego, żeby porozmawiać. Jednak przeczuwałem, że nie będziesz chciała mnie widzieć, rozmawiać ze mną, rozumiem. W tym celu napisałem list, który zapewne Ci podaruję. Łudzę się, że go przeczytasz, chociaż jakaś część mnie wierzy w to. Wiem, nie rozpisałem się, ale chciałem jak najbardziej zrozumiale Ci wszystko wyjaśnić. Jeżeli po przeczytaniu tego listu będziesz chciała porozmawiać, czekam. Jeśli nie, zrozumiem, ale pamiętaj, że żałuję tego co zrobiłem.
Czekam, Chris.
      Podczas czytania łzy spływały mi po policzkach. Byłam głupia, mogłam ten list przeczytać wcześniej. Teraz to nie ma znaczenia, bo nie mam z nim kontaktu, w ogóle z nikim nie mam kontaktu z Nissen. Gdybym nie podjęła decyzji o wyjeździe pochopnie, może wszystko inaczej by wyglądało, a tak to teraz wszystko wygląda jak wygląda. Niestety czasu nie cofnę, lecz chciałabym. Teraz pozostaje mi życie w nadziei, że kiedyś w przyszłości, zupełnie przypadkiem nasze drogi się skrzyżują. Pozostaje mi tylko czekać...
***
Z góry Anonimku Cię bardzo przepraszam, że nie jest on taki zapewne jakiego oczekujesz i za to, że jest tak krótki, lecz nie było mi go łatwo pisać, ponieważ tak dawno nie pisałam :( Jednak mam nadzieję, że Ci się podoba. Na razie nie mam zamówień, więc zabiorę się prawdopodobnie za pisanie pewnego OS, który ukaże się może w weekend. Zależy od czasu. Nie zanudzam, do następnego! ;')
Lydia Martin c;

Komentarze

Prześlij komentarz