One Shot: Martina Stoessel ''Miłość zabija'' [006]


Osoba: Martina Stoessel
Miejsce akcji: Londyn
Gatunek: Dramat
Uwagi: One Shot nie należy do mnie, 
tylko do pewnej dziewczyny. To jej pierwszy one shot.
Autor: Nieznany

Ś.P.
Martina Stoessel
urodzona 21.03.1997r.
zmarła 02.07.2017r.

Mam na imię Martina, lecz jednak kiedyś byłam nazywana Tini. Wszystko zmieniło się pewnego lata. Miałam wtedy 14 lat. To było jakoś w wakacje, moi rodzice postanowili wziąć rozwód. Od dawna im się nie układało, ciągle się tylko kłócili o rzeczy, na które inni pewnie by nie zwrócili uwagi. Tego dnia wyprowadziłam się z mamą z mojego poprzedniego domu i przeprowadziliśmy się do Buenos Aires w Argentynie. Ta sytuacja z rodzicami zaczęła mnie przytłaczać, przestałam jeść. Popadłam w depresję. Po około pół roku mama namówiła mnie do leczenia się. Było trudno, ale się zgodziłam. Po pewnym czasie sprawy zaczęły się komplikować.
– Musimy porozmawiać – powiedziała pewnego dnia mama.
– Co się stało?- spytałam zdenerwowana.
– Przeprowadzasz się do Ruggero – odparła stanowczo.
– Dlaczego? – podniosłam głos.
– W Londynie będziesz mieć lepszą szkołę. Nie mam czasu się tobą zajmować. Twój brat jest sam więc się tobą zajmie. Za dwa tygodnie masz samolot – wytłumaczyła i zanim zdążyłam się odezwać odeszła.

Właśnie siedzę w samolocie do Londynu. Szczerze mówiąc, nie chce tam jechać. Nigdy nie dogadywałam się dobrze z bratem. Po kilkunastu godzinach lotu wreszcie wylądowaliśmy.
Wyszłam z samolotu i go zobaczyłam. Już nie był siedemnastoletnim chłopcem z Argentyny. Miał już 24 lata i był nauczycielem muzyki w szkole muzycznej.
– Cześć – przywitał się ze mną.
– Hej – odpowiedziałam.
– Jak lot? – spytał.
– Normalnie – na tym się skończyła nasza krótka wymiana zdań. Pojechaliśmy do jego domu. Zaprowadził mnie do mojego nowego pokoju. Od razu położyłam się na łóżku i ze słuchawkami w uszach zaczęłam słuchać mojej ulubionej piosenki „Moments” One Direction. Jest to mój ulubiony zespół i nawet w takich chwilach jak ta, słuchając ich piosenki, zaczynam się uśmiechać.

Wszystkie dni minęły spokojnie. Teraz właśnie idę ulicami Londynu do szkoły, w której pracuje Ruggero. Po drodze zobaczyłam kilka fajnych sklepów i wstąpiłam do Starbucks'a. Brat mnie zabije, że tak długo szłam, a miałam mu zanieść jakieś ważne nuty na lekcje. Bo oczywiście debil zapomniał je wziąć z domu. Gdy weszłam do budynku szkoły, nie było nikogo na korytarzu.
– Kurde – pomyślałam.
Już pewnie jest lekcja. Weszłam do jego klasy, gdzie wszyscy się na mnie patrzyli.
– No wreszcie – powiedział Rugge – ile można iść? - dodał.
– Ciesz się, że w ogóle przyszłam debilu – odpowiedziałam. Wszyscy uczniowie zaczęli się śmiać.
– Ostatni raz cię o coś proszę – powiedział wkurzony.
– Dla mnie to lepiej.
– Ehhh....... Usiądź tutaj obok, za 10 minut jest koniec lekcji i nie mam już lekcji więc zawiozę cię do domu.
Kiedy skończył do mnie mówić, oznajmił uczniom, że nie ma sensu zaczynać już nowego tematu, więc mają czas wolny do końca lekcji.
Od razu podeszła do mnie jedna blondynka z jakąś dziewczyną z ciemnymi włosami.
– Hejka! - krzyknęła entuzjastycznie – Jestem Mercedes, a to Lodovica! A ty jak masz na imię? – spytała.
– Jestem Martina, ale jak chcecie, możecie do mnie mówić Tini – odpowiedziałam.
– Okej Tini, jesteś dziewczyną naszego nauczyciela? – spytała Lodo.
– Co?! – zaczęłam się śmiać. – To jest mój brat.
– Oooo, przepraszam. Nie wiedziałam – dodała Lodo.
– Nic się nie stało.
Rozmawiałam chwile z dziewczynami, kiedy nagle Mechi powiedziała:
– Widzisz tego bruneta? – przytaknęłam. – Cały czas się na ciebie patrzy.
– I co z tego?
– I co z tego?! I co z tego?! Dziewczyno! Czy ty siebie słyszysz?! To Jorge Blanco! Jorge Blanco! Największy przystojniak w szkole! Każda dziewczyna na niego leci – Powiedziała Lodovica.
– No w sumie... Nie jest taki zły.
Wtedy usłyszałam dzwonek, więc pożegnałam się z dziewczynami i wróciłam z Rugge do domu.

Minęło już kilka miesięcy. Zaprzyjaźniłam się z dziewczynami i poznałam Jorge. Po pewnym czasie zakochałam się w nim.
Dziewczyny namawiały mnie, żebym mu o tym powiedziała. Na początku protestowałam, ale postanowiłam się z nim spotkać i mu to powiedzieć.
– Hej Jorge – przywitałam się z nim.
– Siema – odpowiedział. – O czym chciałaś porozmawiać? - dodał.
– Muszę ci coś powiedzieć – zaczęłam się denerwować.
– Mów
– Bo ja...
– Bo ty? – zapytał.
– Zakochałam się w tobie.
Na początku spojrzał na mnie zdziwiony, a później zaczął się śmiać.
– O co ci chodzi? – spytałam.
– Sorry Tini. Nie jesteś w moim typie. Wole, hmm, jak by ci to powiedzieć? Ładniejsze dziewczyny. A teraz sorry, muszę iść, nie mam czasu na pogaduszki, o tym, jak jesteś we mnie zakochana.
– Ale Jorge!
– Nara. – I odszedł.

Po tym zdarzeniu przestałam się z wszystkimi kontaktować. Przestałam jeść i popadłam w depresję. Nie chce już żyć. Poszłam do łazienki i wzięłam żyletkę.

Pierwsza kreska....
Za to, że się w tobie zakochałam.

Druga....
Za to, że cię poznałam.

Trzecia....
Że ci o tym powiedziałam.

Czwarta....
Że się urodziłam.

Piąta.....
I nagle zapadła ciemność.

Umarłam.

Komentarze

  1. Cudo Cudooo
    Tini się uśmierciła...😢a przez Kogo? Przez Jorge
    Idiota
    Dziewczyna mu mówi ze go kocha a on ją wyśmiewa i obraża.
    Super
    Czekam na kolejny on shot i rozdział 😊☺☺☺😆

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz